Awantura o pacjenta

Fundacja „Zdrowie dla Ciebie” uważa, że bydgoski oddział NFZ popełnił kilka błędów formalnych i dlatego wyniki konkursu na sprawowanie opieki nocnej i świątecznej są dla niej krzywdzące.

Kujawsko-Pomorski Oddział NFZ zmienił system prowadzenia nocnej opieki medycznej. Kontrakt, który do tej pory miała Fundacja „Zdrowie dla Ciebie”, podzielił na 4 części. Od tej decyzji fundacja odwołała się, a jej skarga została oddalona. Decyzję o oddaleniu podjęto 31 grudnia 2012 roku i - jak zapewnia Jan Raszeja, rzecznik oddziału NFZ - wszystko odbyło się zgodnie z prawem i, co ważniejsze, bez niekorzystnych konsekwencji dla pacjentów. Umowy zostały podpisane z trzema nowymi podmiotami, a system zaczął działać.

Dziwne jest jednak to, że do 4 stycznia na tablicy w siedzibie NFZ wisiała informacja o toczącym się postępowaniu odwoławczym, a fundacja odpowiedź otrzymała dopiero wczoraj w południe.

- W procedurze konkursowej było kilka nieprawidłowości - uważa Agata Maciejewska, radca prawny fundacji. - Na przykład w części pierwszej i jawnej konkursu powinniśmy zostać zaproszeni na otwarcie kopert. Takiego zaproszenie nie otrzymaliśmy, zagwarantowana jawność była tylko iluzoryczna.

<!** reklama>

Zastrzeżenia dotyczą również części drugiej, tajnej. Prawdopodobnie niektórzy oferenci w grudniu ub.r. nie spełniali wymogów formalnych konkursu, np. mogli nie mieć dostatecznie rozbudowanego zespołu medycznego, dostępu do laboratoriów i, co ważniejsze, odpowiednich wpisów w rejestrze wojewody. Sprawdziliśmy na stronach internetowych Portalu Zakładów Opieki Zdrowotnej, przy wybranych spółkach nie znaleźliśmy wpisu świadczącego o tym, że wykonują one usługi także w nocy. Próbowaliśmy sprawdzić to w Urzędzie Wojewódzkim, bo jeśli takiej rejestracji rzeczywiście nie było, to kilka ofert powinno trafić do kosza.

- Nie mogę tego potwierdzić, system w Warszawie się zawiesił - oświadczył Bartłomiej Michałek, rzecznik prasowy wojewody.

Zgodnie ze specyfikacją konkursu, NFZ wyznaczył ryczałt na 4 okręgi. Na ich obsługę przeznaczył ok. 500 tys. złotych. - To mniej więcej tyle, ile my otrzymywaliśmy za świadczenie usług dla miasta - mówi Krystyna Kopa, prezes fundacji. - Nie można było uczciwie obniżyć tej kwoty, bo to godziłoby w dobro pacjenta. Na całym świecie fundacje są hołubione, bo swój dochód przeznaczają wyłącznie na cele statutowe.

Zobacz galerię: Awantura o pacjenta