Aleja Żołnierzy Wyklętych, ale też aut i korzeni przeklętych

Te dwa wydarzenia, wbrew pozorom, poza datą łączy sporo. Uliczne protesty mieszkańców były aktem rozpaczy przeciwko dzikiemu rozwojowi oszukańczej spółki Składy Węgla.pl. Właśnie w Białych Błotach urządziła sobie ona główną kwaterę i tam na dużym, wybetonowanym placu na potęgę produkowała „ekogroszek”. Cudzysłów przy ekogroszku jest niezbędny, bowiem naprawdę był to kruszony w Białych Błotach węgiel kamienny z Rosji, który z ekologią miał tyle wspólnego, co trabant 601 limuzyna z limuzyną. Nic więc dziwnego, że nad duża częścią gminy, liczącej ponad 21 tys. mieszkańców, zawisł czarny pył węglowy.

Na szczęście po Składach Węgla.pl bodaj jedyne ślady pozostały w wielu tomach akt sądowych. Bardziej żywotna okazała się druga pamiątka po roku 2013 - Aleja Żołnierzy Wyklętych. Zaludnia się ona nie tylko w rocznicę jej patronów, gdy oficjele sadzą w alei dęby pamięci. Aleja stała się ulubionym miejsce codziennych skoków po zdrowie, także dla wielu bydgoszczan. Dojeżdżają na miejsce samochodami, parkując na obszernym parkingu leśnym. Większość jednak przybywa tam na rowerach, korzystając z wyasfaltowanej ścieżki rowerowej - zwłaszcza od kiedy budowa ronda turbinowego zaprowadziła ład na drodze z Błonia do Trzcińca.

Po 2013 roku Białe Błota mają zatem pamiątkę ekologiczną i przeciwekologiczną. Niestety, odnoszę wrażenie, że ta pierwsza z upływem czasu zaczęła niebezpiecznie grawitować w stronę tej drugiej. Paradoksalnie, ma to związek z tym samym rondem turbinowym, które ułatwiło rowerzystom dojazd do Alei Żołnierzy Wyklętych.

W czasie budowy ronda skręt z drogi Bydgoszcz - Białe Błota w stronę Trzcińca był zamknięty. Wyłączyło to ów szlak jako wygodny objazd wylotówki z miasta w stronę Inowrocławia na przedłużeniu innej alei - Jana Pawła II. Przed Stryszkiem, wiadomo, w godzinach szczytu ustawia się niekiedy dwukilometrowy korek, w którym sterczeć trzeba blisko godzinę. Dla mieszkańców podbydgoskich sypialni na południe i południowy zachód od miasta - Ciela, Zielonki, Prądek, Przyłęk, Brzozy, Olimpina i Kobylarni - szybsza droga z pracy czy zakupów do domu prowadzi wtedy przez Trzciniec i Aleję Żołnierzy Wyklętych do Ciela i tzw. drogi zapasowej, biegnącej wzdłuż jedynego wybudowanego już pod Bydgoszczą odcinka S10: Bydgoszcz Błonie - Bydgoszcz Południe.

Objazd ten, który znów stał się aktualny po oddaniu ronda turbinowego, powoduje, że ścieżką rowerową wzdłuż Alei Żołnierzy Wyklętych jedzie się teraz niczym jakimś highwayem. Auta jedne po drugim szybko przemykają w odległości dwóch metrów od cyklistów, uderzając w uszy warkotem silników, a w nosy smrodem spalin.

Mniejszym, lecz także dokuczliwym skutkiem upływu czasu w tym miejscu, są coraz większe wyboje na ścieżce rowerowej. Obok rosną sosny. W 2013 roku były to mniejsze drzewa. Teraz urosły i ich korzenie powoli kruszą asfalt od spodu. Dziwne, że nikt z drogowców nie pomyślał o tym, gdy przygotowywano grunt pod ścieżkę rowerową.

A co zrobić z kawalkadą samochodów w alei? Można wierzyć, że część ich właścicieli przestanie jeździć tamtędy, gdy zostanie wybudowana obwodnica Białych Błot do węzła Bydgoszcz Błonie na drogach S5 i S10. Szybsze i tańsze jednakże byłoby utwardzenie drogi gruntowej, która przez las prowadzi z Trzcińca do wiaduktu nad S10 w Zielonce. Teraz mało kto się tam zapuszcza, w trosce o zawieszenie swego samochodu. Ale gdyby wylano na drogę asfalt, to część kierowców wybierałoby ten skrót, zamiast pchać się w Aleję Żołnierzy Wyklętych.