Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Prostytutki i znani bydgoszczanie

Piotr Schutta
Dariusz Bloch
Trzej oskarżeni o handel narkotykami w agencji towarzyskiej przy Tuwima chcą się dobrowolnie poddać karze. Prokuratura nie widzi przeszkód.

W małej salce Sądu Rejonowego przy Nowym Rynku 10 odbyło się pierwsze posiedzenie w głośnej sprawie agencji towarzyskiej działającej do marca 2015 roku przy ul. Tuwima w Bydgoszczy. Rozpatrywano wnioski w sprawie dobrowolnego poddania się karze trójki oskarżonych: Artura Sz., Zbigniewa K. i Pawła M. Odpowiadają oni za wprowadzenie do obrotu znacznych ilości narkotyków. W akcie oskarżenia mowa o 23 kilogramach amfetaminy i 30 kg marihuany. Towar był rozprowadzany przez taksówkarzy wożących panienki pracujące dla agencji.

Rafał Piasecki stanął przed kamerą. Co powiedział?

Nie wolno nagrywać

Reprezentujący tę trójkę oskarżonych adwokat podtrzymał złożone wcześniej wnioski o dobrowolne poddanie się karze, uzgodniono kwestie formalne dotyczące m.in. grzywien i na tym posiedzenie się zakończyło. Kar nie ustalono, wyrok nie zapadł. Następne posiedzenie wyznaczono na koniec maja. Terminu rozpoczęcia właściwego procesu sąd nie podał.

Kokaina i seks dla VIP-ów. Rusza proces w sprawie agencji towarzyskiej

Nie wiadomo czy w ogóle będzie on jawny. Wczorajsza decyzja sądu każe przypuszczać, że proces prowadzącej agencję 45-letniej Agnieszki P. (zmieniła nazwisko w trakcie śledztwa), jej męża Wojciecha P. i córki Kamili L. oraz szóstki dilerów i taksówkarzy-naganiaczy będzie się toczył przy drzwiach zamkniętych.

Pożar w hali stacji demontażu pojazdów w Brzozie

- Nie wyrażam zgody przedstawicielom telewizji i prasy na dokonywanie za pomocą aparatury utrwalania obrazu i dźwięku z przebiegu posiedzenia. Wykonywanie tych czynności z uwagi na dzisiejsze warunki techniczne będzie utrudniać prowadzenie posiedzenia. Ponadto sprzeciwia się temu ważny interes uczestników postępowania - oznajmiła wczoraj już na wstępie sędzia Małgorzata Grzelska, nie wyjaśniając, o jaki ważny interes chodzi. „Warunki techniczne” natomiast widoczne były gołym okiem.

W akcie oskarżenia mowa jest o dziewięciorgu oskarżonych i sporej liczbie świadków - prostytutek i ich klientów. Mimo że troje oskarżonych nie pojawiło się wczoraj w sądzie (nie było Agnieszki P. i jej rodziny) i tak było bardzo ciasno. Prokurator i piątka adwokatów znaleźli jakoś miejsca siedzące. Część oskarżonych natomiast musiała uczestniczyć w posiedzeniu na stojąco. Dziennikarze, których na szczęście było tylko czworo, przycupnęli gdzie się dało, m.in. w kącie na podłodze i na zepsutym fotelu.

O rozbiciu przez CBŚ agencji towarzyskiej działającej w domku jednorodzinnym przy ul. Tuwima na bydgoskich Jarach pisaliśmy wielokrotnie. Prócz właścicielki lokalu Agnieszki P. zatrzymano dwóch taksówkarzy (w ich samochodach były narkotyki) odbyło się w marcu 2015 roku.

Lokal znany w mieście. Gośćmi byli ludzie władzy i biznesu

Agencja działała pod szyldem Night Club Paradis**e i ogłaszała się na tablicach reklamowych w mieście. Uchodziła za dom publiczny „z wyższej półki”. Godzina najtańszej rozkoszy kosztowała tam 500 złotych. Klientami, jak wynika ze śledztwa, byli przedstawiciele władzy, kultury i biznesu**. Osoby w Bydgoszczy znane i rozpoznawane. W niepozornym domku na Jarach znaleziono 1,4 mln zł w gotówce. Drugie tyle na lokatach bankowych właścicielki lokalu. Ujawniono też mnóstwo plików z nagraniami z kamer, które były zamontowane w lokalu. Są na nich klienci i prostytutki.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!