Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Nauczyciele w Bydgoszczy będą strajkować!

Małgorzata Pieczyńska
Podczas akcji, organizowanej 31 marca przez ZNP, Nauczyciele po raz kolejny chcą przypomienieć swoje żądania
Podczas akcji, organizowanej 31 marca przez ZNP, Nauczyciele po raz kolejny chcą przypomienieć swoje żądania Archiwum/Dariusz Bloch
Związek Nauczycielstwa Polskiego szykuje się do planowanego na 31 marca protestu nauczycieli. Bydgoskie placówki oświatowe, które się za nim opowiedziały, zostaną tego dnia oflagowane, a pedagodzy nie poprowadzą zajęć dydaktycznych.

W Bydgoszczy, w spór zbiorowy z pracodawcami, czyli dyrektorami szkół, weszło 108 placówek publicznych, z czego 53 zdecydowało się przystąpić do strajku. To 4 przedszkola, 9 podstawówek, 6 gimnazjów, 22 zespoły szkół (w tym 3 ogólnokształcących), 9 szkół ponadgimnazjalnych oraz 3 emdeki.

- W dniu strajku, na tych budynkach zawisną flagi ZNP - mówi Mirosława Kaczyńska, prezes Oddziału ZNP w Bydgoszczy. - W każdej placówce będzie powołany komitet strajkowy, a osoby, które wezmą udział w proteście, dostaną specjalne identyfikatory. Przygotowujemy też plakaty i ulotki z naszymi postulatami.

Czytaj też: Bydgoszcz się wyludnia...

W miniony tygodniu, Zarząd Oddziału ZNP w Bydgoszczy zdecydował, że w zależności od charakteru pracy placówki, strajk rozpocznie się o godz. 7 (w przedszkolach) lub o godz. 8 (w szkołach). - Zgodnie z przepisami, musimy co najmniej pięć dni przed strajkiem poinformować o nim dyrektorów placówek oświatowych, by mieli czas na powiadomienie rodziców i zorganizowanie opieki dla uczniów - mówi Mirosława Kaczyńska. - Nie chcieliśmy odkładać tego na ostatnią chwilę, dlatego w środę takie informacje pisemne przesłaliśmy dyrektorom. Na razie jeszcze nie wiemy, ilu nauczycieli weźmie udział w strajku, bo część osób może podjąć decyzję w ostatniej chwili. W placówkach, które w referendum strajkowym opowiedziały się za akcją, nie wszystkie osoby zadeklarowały taką chęć. Tacy nauczyciele pozostaną do dyspozycji dyrektorów. Być może, część dzieci tego dnia wcale nie przyjdzie do przedszkola czy szkoły. Ale tu decyzja należy wyłącznie do rodziców. Ci uczniowie, którzy zjawią się w placówce, na pewno nie pozostaną bez opieki.

Czy nauczyciele poniosą konsekwencje? Czytaj dalej na drugiej stronie

Podczas strajku, nauczyciele chcą po raz kolejny przypomnieć swoje postulaty. Domagają się gwarancji, że przez najbliższych pięć lat, czyli do 2022 roku, nikt z nich oraz pracowników niepedagogicznych nie straci pracy. Chcą też 10-procentowej podwyżki wynagrodzenia zasadniczego, bo - jak twierdzą - nie mieli jej od co najmniej 5 lat, oraz większego udziału wynagrodzenia zasadniczego w płacach.

Marek Gralik, Kujawsko - Pomorski Kurator Oświaty, twierdzi, że nauczycielom, którzy wezmą udział w strajku, nie grożą żadne konsekwencje ze strony kuratorium. Jednak jego zdaniem, ZNP wybrał zły termin na strajk. - Dzieje się to w momencie, gdy po raz pierwszy od 2012 roku MEN pracuje nad waloryzacją wynagrodzeń dla nauczycieli. Na razie ma to być wyrównanie o 1,3 procent, ale liczone od 1 stycznia 2017 r. W kwietniu resort edukacji zamierza przedstawić propozycje podwyżek płacy zasadniczej dla nauczycieli. Niestety, docierają do nas sygnały, że w niektórych szkołach w województwie, które opowiedziały się za strajkiem, wywierana jest presja na nauczycieli, którzy nie zadeklarowali przystąpienia do protestu.

Quiz: Znasz najważniejsze kobiety w historii świata?

Mirosława Kaczyńska podkreśla, że związkowcy wiedzą o planowanych podwyżkach przez MEN. - ZNP uczestniczy w tych rozmowach - tłumaczy.
- Jednak proponowany nowy model finansowania nauczycieli budzi nasz niepokój. Mówi się, że w subwencji oświatowej mają być zapewnione środki tylko dla nauczycieli realizujących ramowe plany nauczania, czyli z wyłączeniem np. osób pracujących w świetlicy, bibliotece czy specjalistów (np. logopedów, nauczycieli wspomagających). Jedna z propozycji dotyczy płacenia wynagrodzeń z dołu, bez zabezpieczenia okresu przejściowego, co jest nie do przyjęcia. Inna - zwiększenia płacy kosztem dodatków mieszkaniowego, wiejskiego czy z zakładowego funduszu świadczeń socjalnych, np. urlopowego. To tak, jakbyśmy mieli zapłacić za swoje podwyżki sami.

Solidarność nie popiera strajku - czytaj na kolejnej stronie

Strajku nie popiera Wolny Związek Zawodowy Solidarność Oświata. - Nie rekomendujemy go członkom naszego związku, ale nie zakazujemy pedagogom udziału w nim. To jest osobista sprawa każdego - mówi Sławomir Wittkowicz, jego przewodniczący.

- Nie wyrażamy zgody na używanie naszych symboli, nazwy i nie gwarantujemy ochrony prawnej uczestnikom w strajku. Prace w resorcie edukacji idą w kierunku zwiększenia ochrony nauczycieli. We wtorek uczestniczyłem w spotkaniu w MEN i resort stanowczo dementuje, jakoby część nauczycieli np. pracujących w świetlicach i bibliotekach, miała zostać wyłączona z Karty Nauczyciela w nowym modelu finansowania. W kwestii strajku ciekaw jestem za to reakcji samorządów. Czy jako organy prowadzące będą potrącać 1/30 wynagrodzenia za udział w nim, czy nie?

Iwona Waszkiewicz, wiceprezydent Bydgoszczy, mówi: 
- Rozumiemy desperację i niezadowolenie nauczycieli oraz decyzję o podjęciu akcji strajkowej. Miasto nie chciałoby potrącać wynagrodzenia nauczycielom, ale musimy podejmować decyzje w oparciu o przepisy prawa.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!