Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Mnóstwo osób pomaga Katarzynie Przygodzie

Małgorzata Pieczyńska
Wczoraj w auli Collegium Copernicanum UKW odbył się koncert charytatywny, z którego dochód przekazany zostanie na leczenie Katarzyny Przygody. Połączono go z licytacją prac studentów UTP i artystki Hanny Rapickiej
Wczoraj w auli Collegium Copernicanum UKW odbył się koncert charytatywny, z którego dochód przekazany zostanie na leczenie Katarzyny Przygody. Połączono go z licytacją prac studentów UTP i artystki Hanny Rapickiej Dariusz Bloch
Internetowa aukcja obrazów studentów i pracowników UTP, specjalny koncert charytatywny - to kolejne akcje, które mają wspomóc leczenie Katarzyny Przygody, bydgoszczanki, która w wyniku komplikacji po narodzinach córeczki Julki zapadła w śpiączkę.

Mija 10 miesięcy od dnia, który wywrócił do góry nogami życie państwa Przygodów. O młodej kobiecie, wykładowniczyni Uniwersytetu Technologiczno-Przyrodniczego, nie zapomina jednak społeczność akademicka. UTP, który jako pierwszy ruszył z akcją pomocową, organizuje kolejne przedsięwzięcie. Od dziś do 3 marca chętni będą mogli wziąć udział w aukcji internetowej obrazów studentów i pracowników UTP na stronie www.utp.edu.pl/dla kasi.

To niejedyne wsparcie, jakie płynie dla bydgoszczanki. Wczoraj w Auli Collegium Copernicanum UKW odbył się koncert charytatywny połączony także z licytacją prac studentów UTP oraz artystki Hanny Rapickiej. Zorganizowali go Uniwersytet Kazimierza Wielkiego i Uniwersyteckie Centrum Kultury Inicjatyw Społecznych we współpracy z UTP.

Czytaj również: Czy bydgoski szpital straci na rządowej reformie?

- Pomysł zrodził się dość przypadkowo - mówi Katarzyna Ludwikowska, opiekunka Koła Naukowego Doradców Zawodowych i Personalnych UKW. - Rozmawiałam z właścicielką sklepu na osiedlu, gdzie mieszka pani Kasia. Kobieta zachęcała mnie do przekazania procenta podatku na jej rzecz. To była iskra do zorganizowania tej akcji. Pomoc w przeprowadzeniu zbiórki zaoferowały studentki naszego koła. W zamyśle, miała to być skromna kwesta w naszym akademickim środowisku. Jakież było zdziwienie, gdy w Dziale Promocji UKW, dowiedziałyśmy się, że Wydział Muzyczny chciałby zorganizować koncert. Później lista osób i instytucji, chcących wesprzeć przedsięwzięcie rosła już lawinowo.

Koordynacją wydarzenia zajął się Dział Promocji UKW. Dodatkowo dziś w Galerii Focus Mall w godz. 13-16 studenci UKW, działający w Fundacji Dr Clown będą zbierali pieniądze do puszek na pomoc dla pani Kasi. Wczoraj gościli też na balu Bydgoskiego Klastra Przedsiębiorczości w Hotelu City, gdzie także były zbiórka i licytacje.

Starbucks w Bydgoszczy. Szukają ludzi do pracy

Rodzina Katarzyny Przygody nie kryje wzruszenia. - Doświadczamy ogromnej życzliwości ludzi dobrej woli - mówi Hubert Kowalik, brat pani Kasi. - To niesamowite, jak wielkie pokłady dobroci uruchomiła w mieszkańcach nasza tragedia.

Jaki jest stan pani Kasi? Przeczytaj o tym na kolejnej stronie

Pytany o stan siostry mówi: - Nie ma z nią kontaktu werbalnego, ale rehabilitacja przynosi efekty. Na początku Kasia leżała tylko z zamkniętymi oczami. Dziś z pomocą rehabilitanta, choć jeszcze nieświadomie, siedzi w fotelu. Cały czas stymulowana jest bodźcami. Ze względów bezpieczeństwa ma jeszcze rurkę trachotomijną. Pracuje z nią nie tylko rehabilitant, ale też logopeda. Siostra uczy się jak samodzielnie przełykać i ćwiczy oddech. Wcześniej nie reagowała na ból, ciepło, chłód. Teraz to się zmieniło.

Choć jest ciężko, rodzina się nie poddaje. - Mąż Kasi wrócił do pracy. Ich 10-miesięczna córka Julka jest już w żłobku - mówi Hubert Kowalik.- Dziecko rozwija się bardzo dobrze i trochę „zaczepia” mamę. Ta stymulacja też jest bardzo ważna.

Jednak wydatki związane z powrotem do zdrowia pani Kasi są ogromne. - Wstępnie szacowaliśmy je na 8-9 tys. zł miesięcznie, ale chyba są większe, przestaliśmy już liczyć - mówi pan Hubert. - Bez pomocy ludzi dobrej woli nie dalibyśmy rady. Bo przecież trzeba opłacić prywatnego rehabilitanta, logopedę, opiekunki, które przychodzą na zmianę, kupić leki i środki higieniczne.

Kliknij poniżej i przeczytaj dalszy ciąg tej historii

Pacjentów w podobnym stanie jak pani Kasia jest wielu. Od początku działalności toruńskiej Fundacji Światło, czyli 15 lat - do zakładu opiekuńczo-leczniczego, który prowadzi trafiło ponad 680 pacjentów w stanie śpiączki, z czego 48 się wybudziło.

- Większość, bo aż 85 proc. to młodzi ludzie, głównie ofiary wypadków komunikacyjnych - mówi Janina Mirończuk, prezes fundacji. - Zawsze wychodzimy z założenia, że nasi pacjenci czują, widzą i słyszą, tylko nie odpowiadają tak jak tego oczekujemy. Dlatego od początku do nich mówimy. Każde wybudzenie to dla nas wielkie szczęście, bo daje nadzieję innym.

Proces wybudzania jest jednak żmudny i trwa miesiącami.
Pracuje na to cały sztab ludzi, m.in, lekarze, rehabilitanci, logopedzi, psychologowie i wolontariusze. - Dostarczamy pacjentom bodźców i obserwujemy jak reagują - mówi Janina Mirończuk.

Dość nieoczekiwanie dzisiaj przed południem w Bydgoszczy po długiej przerwie pojawił się śnieg. Z nieba lecą dość spore płaty, a krajobraz w kilka minut z powrotem zmienił się w zimowy. Czy to oznacza powrót zimowej aury. Nadejścia śniegu na dzisiejszy dzień nic nie zapowiadało. Co prawda prognozy mówiły o pochmurnej pogodzie i opadach śniegu z deszczem, ale chyba nikt nie spodziewał się tak dużych opadów.Po południu również można spodziewać się niewielkich opadów deszczu ze śniegiem. Cały czas będzie silnie wiało. Na szczęście od jutrzejszego poranka pogoda ma się poprawić. Sobota ma być słoneczna i bez opadów. Temperatura wzrośnie do maksymalnie 4-5 stopni. Niedziela niestety nie będzie już taka ładna. Cały dzień będzie pochmurny z opadami deszczu. Słupki rtęci maksymalnie wskażą 5 stopni. Zima wróciła do Bydgoszczy

Zima wróciła do Bydgoszczy [galeria zdjęć]

- Czasem efekty są niesamowite. Maksymalnie możemy do zakładu przyjąć 46 osób, ale kontrakt z NFZ obejmuje 43 łóżka. Niestety, po wybudzeniu ośrodki rehabilitacyjne nie chcą przyjmować takich osób. Jak grzyby po deszczu wyrastają więc prywatne zakłady, ale pobyt w nich słono kosztuje, to 4-7 tys. zł, do nawet 26 tysięcy miesięcznie! W regionie jedynym miejscem, do którego trafiają nasi pacjenci jest Klinika Rehabilitacji w szpitalu Jurasza. Wciąż brakuje rozwiązań systemowych. Od wielu lat bezskutecznie zabiegamy o utworzenie ośrodka wczesnej rehabilitacji neurologicznej dla pacjentów w śpiączce. Na razie jedynym wyjściem jest przygotowanie rodziny do opieki nad takim pacjentem lub szukanie miejsca w innych zakładach.

Polub nas na Facebooku

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!