Nasza Loteria SR - pasek na kartach artykułów

Czy powinniśmy się spodziewać ataku terrorystycznego w Polsce?

Dorota Witt
Dr Patryk Tomaszewski: - Terrorystę do ataku może sprowokować wszystko: niepotrzebne słowo, kaszlnięcie czy nerwowe uderzenie palców o blat
Dr Patryk Tomaszewski: - Terrorystę do ataku może sprowokować wszystko: niepotrzebne słowo, kaszlnięcie czy nerwowe uderzenie palców o blat Jacek Smarz
Dr Patryk Tomaszewski: - Terrorystę do ataku może sprowokować wszystko: niepotrzebne słowo, kaszlnięcie czy nerwowe uderzenie palców o blat.

O tym, co warto mieć przy sobie na wypadek ataku terrorystycznego, kiedy odwaga może nas zgubić i czy warto negocjować z terrorystami, mówi dr Patryk Tomaszewski z Wydziału Politologii i Studiów Międzynarodowych UMK.

Czy powinniśmy się spodziewać ataku terrorystycznego w Polsce?

Zagrożenie terrorystyczne w naszym kraju jest stosunkowo niskie. Z punktu widzenia służb, Polska nie należy do krajów, które znajdują się na pierwszej linii frontu w walce z terroryzmem, dużo bardziej narażone są kraje Afryki Północnej i Bliskiego Wschodu (wyjeżdżając w te rejony świata warto na bieżąco czytać informacje zamieszczane na stronie internetowej Ministerstwa Spraw Zagranicznych, bo tam pojawiają się ostrzeżenia o niebezpieczeństwach). Nie możemy jednak wykluczyć, że w Polsce do takiego aktu kiedyś dojdzie...

Co robić, kiedy znajdziemy się w sytuacji zagrożenia terrorystycznego?

Podstawowa zasada jest prosta: uciekaj! Załóżmy, że gdzieś na dworcu czy lotnisku zostaje znaleziona podejrzana torba. Trzeba pamiętać, że znajdujemy się w sytuacji zagrożenia zdrowia lub życia, to nie żarty. Nie podchodzimy, żeby się przyjrzeć pakunkowi, poobserwować. Nie robimy zdjęć, by pokazać znajomym. Nie szukamy sensacji. Z drugiej strony staramy się nie wpaść w panikę. W tłumie o to ostatnie, niestety, bardzo łatwo, a spanikowany tłum działa irracjonalnie, może tratować ludzi, niszczyć to, co staje mu na drodze, choćby rozbijać witryny sklepowe. Potem członkowie takiego tłumu nie umieją wyjaśnić, po co właściwie to robili. Tłukli, bo inni tłukli. Tłum to także łatwy cel ataku: łatwo w niego strzelać, łatwo rozjechać go ciężarówką... Tłum jest zawsze lepiej widoczny, łatwiejszy do obserwowania niż rozproszeni ludzie. Powinniśmy zrobić wszystko, by się od niego odłączyć i jak najszybciej się oddalić. Uciec. Czasem to niemożliwe, np. gdy do takiej sytuacji dochodzi w zamkniętej przestrzeni. Wtedy obowiązuje druga zasada: ukryj się. Chodzi o to, by odejść jak najdalej tej torby, zniknąć z oczu grożącego bronią agresora. Jeśli to karabin, cienka ścianka działowa, za którą się schowamy, nie uchroni nas przed pociskami, ale w takich sytuacjach im mniej jesteśmy widoczni, tym lepiej. Gdy to możliwe, dzwonimy na numery alarmowe: 112 działa w całej Europie.

Było tam morze ludzi i był chaos [TRAGEDIA NA UTP]

A co, jeśli samolot z terrorystą na pokładzie już leci, nie mamy szans ani na ucieczkę, ani na ukrycie się?

Wtedy zaczyna obowiązywać trzecia zasada: jeśli nie masz innego wyjścia, działaj. Działaj tylko wtedy, gdy nie ma szans na to, by zastosować wcześniejsze metody! To absolutna ostateczność. Mówię o sytuacji, kiedy ludzie zabijani są na naszych oczach, tuż obok, kiedy nasza bierna postawa i tak nas nie uchroni. Można wtedy spróbować przewrócić agresora, wytrącić mu z rąk broń. Nie decydujemy się na to, gdy napastnik poprzestaje na groźbach, a nie przechodzi do czynów, wtedy nie wolno nam prowokować go przedwczesną reakcją.

Nie negocjujemy z terrorystami?

To nie ma sensu, bo oni nie działają racjonalnie. Rzeczowe argumenty do nich nie trafią, mogą jedynie rozjuszyć i przyspieszyć lub wywołać bezpośrednią napaść. Terroryzm ma różne oblicza: do ataku mogą posunąć się m.in. ludzie, którzy skrajnie postrzegają religię islamską, fundamentaliści innych religii, rasiści czy frustraci. Zawsze trzeba unikać bezpośredniego kontaktu z napastnikiem, nawet wzrokowego, by nie skupić na sobie jego uwagi. Zapytani, odpowiadamy spokojnie, opanowanym głosem, ale sami nie zadajemy pytań, nie ciągniemy dialogu, nie drążymy jak bohaterowie filmów sensacyjnych: „człowieku, po co ty to robisz? Kim jesteś? Jeszcze możesz się wycofać”. Nie ma co robić z siebie Jamesa Bonda, a czasem w takiej sytuacji ludziom wydaje się, że ich zabawa w policyjnego negocjatora może ocalić tłum. Terrorystę do ataku może sprowokować wszystko: niepotrzebne słowo, kaszlnięcie czy nerwowe uderzenie palców o blat. W miarę możliwości możemy obserwować jego zachowanie, by zapamiętać jak najwięcej szczegółów. Takie informacje przydadzą się służbom, jeśli napastnikowi uda się uciec i potrzebny będzie portret pamięciowy. Dyskretnie! Odwaga i buta w tym przypadku mogą kosztować życie.

Co warto mieć ze sobą, kiedy wybieramy się w miejsce, w którym będą tłumy: na koncert czy do zabytkowej świątyni gdzieś w niebezpiecznym rejonie świata?

Nie ma takich przedmiotów, które w wypadku ataku terrorystycznego zapewniłyby nam bezpieczeństwo (chyba, że ktoś z zakładników uczestniczących w zdarzeniu ma broń i umiejętności, aby jej użyć w obronie koniecznej). Zawsze warto mieć przy sobie butelkę wody i bawełnianą chustkę. Przydadzą się, gdy antyterroryści będą odbijać jeńców z rąk terrorysty i rozpylą gaz, by zdezorientować i obezwładnić napastnika. Można wtedy zrobić prosty filtr, przykładając do twarzy chustkę namoczoną wodą. Ratunek może przynieść wyciszony telefon ukryty w którejś z wewnętrznych kieszeni, o ile uda nam się wysłać wiadomość z prośbą o pomoc.

A co robić, gdy do akcji wkraczają antyterroryści?

Słuchać ich poleceń. Najlepiej od razu położyć się na podłodze, skulić się, by osłonić klatkę piersiową, zasłonić dłońmi twarz, zatkać uczy, otworzyć buzię, żeby nie ogłuszył nas wybuch czy wystrzały. Najlepiej znaleźć sobie miejsce z dala od okien i drzwi, by nie zraniły nas odłamki szkła, kiedy antyterroryści będą wdzierać się do środka. Służbom w takich sytuacjach nie jest łatwo rozróżnić, kto jest ofiarą, a kto napastnikiem, nie wolno więc robić żadnych nerwowych ruchów. Tylko czekać. Nie wpadać w panikę. Łatwiej zachować spokój, gdy uzbroimy się w konkretną wiedzę zaraz po znalezieniu się w nowym miejscu: w szpitalu, na dworcu w obcym mieście, w sali sportowo-widowiskowej. Warto poświecić wtedy parę minut, by się rozejrzeć: znaleźć drogi ewakuacyjne, zlokalizować drzwi czy ewentualne kryjówki. Taka wiedza przyda się nie tylko w wypadku ataku, ale i ewakuacji, gdy np. wybuchnie pożar.

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Dołącz do nas na X!

Codziennie informujemy o ciekawostkach i aktualnych wydarzeniach.

Obserwuj nas na X!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!